|
|
Autor |
Wiadomość |
Jeanelle
Forever Hungry
Dołączył: 24 Lip 2011
Posty: 5342
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice Płeć: Katniss
|
Wysłany: Pon 20:34, 19 Mar 2012 Temat postu: Wiara |
|
|
Widzę, że temat wiary rozwijał się już w Wolnych rozmowach.
No to proszę bardzo, macie własny temat. ;>
Jesteście wierzący w Boga, bogów, czy cokolwiek? Jak tak, to w co/kogo? A jak nie to czemu, no wiecie co się pisze w takich tematach... ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Atakama
Stylista - fashionista
Dołączył: 22 Lis 2011
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z lasu Płeć: Katniss
|
Wysłany: Pon 20:36, 19 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Cóz, jestem katoliczką. Praktykującą, wierzącą, choć mającą chwile zwątpienia. Ale interesuję się innymi wyznaniami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
EighteenPearls
Szycha z Kapitolu
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Dwór Mazowiecki Płeć: Katniss
|
Wysłany: Pon 21:36, 19 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Jak to się mówi? Katoliczka niepraktykująca ;P
Ogólnie wierzę w Boga, zgadzam się z Pismem Świętym, przykazaniami, ale nie wierzę w księży. Wiele się słyszy o pedofilii wśród duchownych, to jest dla mnie po prostu niewyobrażalne... W dodatku każdy żeruje tylko na kasę. Nie spotkałam jeszcze księdza, który wykonywałby swoje obowiązki z czystego serca. Proboszcz naszej parafii jest człowiekiem, który na każdych ogłoszeniach parafialnych wyłudza pieniądze od wiernych. Gdy widzi, że ktoś dał mniej na tacę, na ofiarę, lub na kolędę to od razu kręci nosem i narzeka. Nie lubię takich ludzi. I nie zamierzam przystawać na ich warunki.
Mało to, ile to razy mówiło się w mediach o "dzieciach księży". Powiedzmy szczerze, każdy ma jakieś swoje potrzeby. No cóż, inaczej nie da się tego określić... Jak dla mnie księża powinni mieć własne żony, dzieci i swoją postawą oraz życiem dawać przykład wiernym.
Takie jest moje zdanie...
Rany, ale się rozpisałam O_o
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nela
Biała Róża Snowa
Dołączył: 28 Sty 2012
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Katniss
|
Wysłany: Pon 22:01, 19 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Ja za to jestem praktykującą katoliczką i jestem z tego dumna, o! Wierzę w Boga, w Pismo Święte, w Jezusa, w Trójcę Świętą i w co tam jeszcze można wierzyć. Wiadomo, zdarza mi się wątpić, zastanawiać się czy Bóg naprawdę istnieje, ale są to tylko chwile. Czasem przed snem się zastanawiam nad sprawami wiary i zawsze dochodzę do wniosku, że jednak Bóg jest.
Ogólnie u mnie w szkole dziewczyny mają tendencje do rozmawiania o wierze. Zwykle są to ciekawe rozmowy, bo mamy w klasie jedną ateistkę, która naprawdę mądrze gada i lekko przewrażliwioną na punkcie wiary dziewczynę. Zazwyczaj kiedy ateistka (przepraszam, że nie używam imion) zaczyna mówić to nachodzą mnie takie chwile zwątpienia, ale potem znów do chodzę do wniosku, że Bóg jednak istnieje, że coś nas tam po tej śmierci czeka.
No, ale nie ważne, bo nie o tym chciałam pisać, tylko o tym, że hmm... Rzeczywiście czasem zastanawiam się nad tym czy ksiądz jest pośrednikiem pomiędzy nami a Bogiem. Po co właściwie wyznaję mu grzechy, skoro mogę sama się pomodlić i przeprosić Boga? I tutaj dochodzę do jednej odpowiedzi - nie wiem. Może to dlatego, że od urodzenia wpajano mi, że księża to pośrednicy pomiędzy ludźmi a Bogiem? Nie mam pojęcia. A jednak chodzę do spowiedzi, uczestniczę w Drogach Krzyżowych, mam przyjaciół wśród ministrantów.
Więc teraz może tak ładnie zakończę, bo żem się rozpisała, właściwie nie wiadomo po co aż tak bardzo. Co ja miałam? Aha ładnie zakończyć. Dobra. No to tak: Jestem katoliczką i się tego nie wstydzę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ashe
Przywódca Rebeliantów
Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 3512
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Katniss
|
Wysłany: Pon 22:08, 19 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Eighteen, zgadzam się z każdym zdaniem, które napisałaś. Osobiście nie mam nic do samej wiary, ale instytucja Kościoła jest dla mnie jedną wielką, zakłamaną pomyłką (nie urażając nikogo). Księża są przeciwnikami jakiegokolwiek postępu, według ich idei człowiek powinien chodzić cały czas smutny (w ogóle chrześcijaństwo jest strasznie smutną religią jak dla mnie), nie cieszyć się z niczego, a najlepiej to żeby wszystko oddał Kościołowi. Osobiście uważam, że księża powinni - tak jak w Stanach - mieć normalną pracę, rodzinę i dzieci, a w niedziele odprawiać msze. Wtedy możnaby mówić o jakimkolwiek powołaniu, a nie sposobie na biznes.
W co wierzę? Na pewno nie w to, że gdzieś nad nami siedzi Ktoś, kto tylko czeka aż zrobimy coś złego, żeby nas potępić. Wierzę w karmę, w to, że wszystko co zrobimy prędzej czy później do nas wraca. Wierzę w reinkarnację. W ogóle najbardziej skłaniam się ku buddyzmowi - filozofia życia w radości i w harmonii ze wszystkim i wszystkimi jakoś najbardziej do mnie przemawia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanelle
Forever Hungry
Dołączył: 24 Lip 2011
Posty: 5342
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice Płeć: Katniss
|
Wysłany: Pon 22:47, 19 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
A ja jestem ateistką, nie wierzę w Boga, Szatana, ani żadnych świętych, po prostu. Przyjmuję naukową teorię powstania świata, a wiara, bez urazy, jest dla mnie trochę jak jedna wielka pomyłka, wierzą w nią miliony ludzi, jasne, ale to mnie nie motywuje, dla mnie to trochę bez sensu i dziwne. Po prostu... Może to też trochę dlatego, że nie interesuję się tym i nie zagłębiałam się nigdy w głębsze zapoznanie z biblią i tego typu rzeczy, więc nie mam dużej wiedzy na ten temat. Mimo wszystko... nie wierzę w Boga, dusze, żadną dobrą śmierć, czy złą... A po śmierci nie ma nic, ot co. Bo nasze ciało umiera, razem z mózgiem, który można przyjąć trochę jako duszę, bo to on odpowiada tak naprawdę za to jacy jesteśmy, jak postępujemy, bo wpływają na to nasze doświadczenia, wychowanie... Jakie nabraliśmy jako dzieci i zapamiętaliśmy... No cóż, ja to pojmuję tak.
Jestem ochrzczona, przyjęłam komunię świętą, a nawet idę do bierzmowania. Ale robię niestety tak, jak nie jeden z moich rówieśników i znajomych - podejdę do tego bez wiary, byle tylko mieć to na papierze. Wiem, wiem, głupie podejście, ale to ważny sakrament, a teraz jestem jeszcze młoda i głupia i nie mam bladego pojęcia, jak będę myśleć, czy twierdzić w przyszłości, a nie chcę potem żałować swoich decyzji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cuks
Zwycięzca Igrzysk
Dołączył: 12 Mar 2012
Posty: 1225
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Greyworld Płeć: Katniss
|
Wysłany: Pon 23:07, 19 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Ja do niedawna całkiem często chodziłam na msze, drogi krzyżowe itd. Przestałam, bo uraziło mnie kazanie jednego księdza, po prostu do tej pory nie potrafię tego przełknąć.
Poza tym zawsze uważałam za bezsensowne spowiadać się obcemu człowiekowi, który niby dzięki pośrednictwu odpuszcza mi grzechy. Mój ksiądz powiedział, że gdyby nie comiesięczna spowiedź ludzie nie robili by w duchu rachunku sumienia i żalu za grzechy, zaniedbywali by to i w końcu zapomnieli.
Ja spotkałam w swoim życiu dwóch księży, którzy zostali nimi z powołania. Bardzo ich podziwiam i do tej pory lubię. Da się z nimi porozmawiać, wziąć pod rozwagę różne kwestie, przedstawić swoje racje bez obawy o naganę.
Ashe napisał: | Wierzę w karmę, w to, że wszystko co zrobimy prędzej czy później do nas wraca. |
Zgadzam się z tym w pełni i wierzę w to. Tą zasadą kieruje się w życiu przede wszystkim.
Poza tym szanuje przykazania i staram się ich przestrzegać, bo jakieś zasady muszą obowiązywać.
Inna sprawa, którą chciałabym poruszyć to religia w szkołach. Moim zdaniem zamiast tego powinna być etyka (której to lekcji bardzo często się nie zapewnia, u nas jest godzina wolna), albo, co jest dużo lepsze i ciekawsze - religioznawstwo. Były to naprawdę ciekawy przedmiot, na którym można by poznać zasady innych wierzeń, zwyczaje, obrzędy. Natomiast religia powinna odbywać się w kościele, tak jak to było kiedyś.
Ostatnia kwestia to celibat. Uważam, że powinno się go znieść. Coraz częściej pojawiają się głośne sprawy o pedofilię, dzieci, których ojcem jest ksiądz itp.
Kościół głosi prawdę o poprawnej rodzinie, o radzeniu sobie z trudnościami codziennego życia, dobrym wychowaniu dzieci. Tymczasem żadnej z tych rzeczy nie daje przykładu.
Łatwo mówić innym jak powinni funkcjonować, ale samemu się na to wypierać.
Nie sądzę by małżeństwa i zakładanie rodzin źle wpłynęło by na kościół, wręcz przeciwnie. Może wtedy nastąpiłby jakiś postęp, bo jak na razie zatrzymali się w czasie, w którym kobiety były gospodyniami, niedouczonymi kurami domowymi zajmującymi się dziećmi i przeznaczonymi do sprawiania przyjemności swoim panom-mężom.
Tyle ode mnie, dziękuje za uwagę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cuks dnia Pon 23:09, 19 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
RaaczeQ
Stylista - fashionista
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Katniss
|
Wysłany: Wto 14:54, 20 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
x.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez RaaczeQ dnia Wto 15:35, 25 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pill
Mieszkaniec Kapitolu
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Katniss
|
Wysłany: Śro 13:17, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Jestem katoliczką, praktykującą. Wiem, że na pewno wierzę w Boga. Co do innych aspektów wiary, zdarzają się wątpliwości. Nie podoba mi się, że nauka, która pierwotnie miała w sobie tyle nadziei, miłości, wybaczenia, dobra - staje się smutna, wyuczona, bezkształtna, nijaka. Nie podoba mi się, że kobiety nie mogą zostać księżami. Nie podobają mi się książeczki do bierzmowania.
Za to krytykowaną przez Was spowiedź w jakimś sensie szanuję. Bo czy to nie motywuje nas do lepszego życia? Pracy nad sobą? Kiedy ma się przed sobą perspektywę grzechu, a wie się, że później będzie trzeba pójść do obcego człowieka i wyznać, że zrobiło się coś takiego - od razu się odechciewa. I chyba o to chodzi...
Cytat: | Bóg jest miłosierny i wszystko wybacza, jednak jak kogoś zabijemy to od razu idziemy do piekła. |
Ja tego tak nie rozumiem. Niezależnie od popełnionych grzechów, jeśli prawdziwie ich żałujesz, zasługujesz na wybaczenie innych i Boga. No i jesteś w stanie trafić do nieba. Tak jak np. w przypowieści o synu marnotrawnym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ashe
Przywódca Rebeliantów
Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 3512
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Katniss
|
Wysłany: Śro 16:02, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Pill napisał: | Za to krytykowaną przez Was spowiedź w jakimś sensie szanuję. Bo czy to nie motywuje nas do lepszego życia? Pracy nad sobą? Kiedy ma się przed sobą perspektywę grzechu, a wie się, że później będzie trzeba pójść do obcego człowieka i wyznać, że zrobiło się coś takiego - od razu się odechciewa. |
Hm, osobiście widzę to trochę z innej strony. Bo przez spowiedź tworzy się takie rozumowanie: zrobię coś złego, pójdę do spowiedzi, odklepię modlitwę i już wszystko będzie ok. Dla mnie to tak nie działa. Bo idąc zgodnie z tym rozumowaniem niektórzy mogą czuć się bezkarni, bo tak łatwo jest wymazać winę. Wystarczy pójść do kościoła. A czy to komuś pomoże? Gdy się zrobi coś złego powinno się to naprawić, koniec, kropka.
Tak na marginesie mnie jakoś nigdy spowiedź nie odstraszała od zrobienia czegoś niewłaściwego. Odstrasza mnie za to wizja tego, że wszystko co zrobię do mnie wróci w takiej czy innej postaci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cuks
Zwycięzca Igrzysk
Dołączył: 12 Mar 2012
Posty: 1225
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Greyworld Płeć: Katniss
|
Wysłany: Śro 16:51, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Tak, ja też nie traktuje spowiedzi jako coś co powstrzyma mnie przed zrobieniem czegoś złego.
Ksiądz jest takim samym człowiekiem jak ja, też popełnia grzechy, nie uśmiecha mi się, kiedy mam iść i powiedzieć co zrobiłam złego. Jeśli żałuję za grzechy, to powinny mi zostać wybaczone nie ważne czy pójdę do spowiedzi, czy nie.
Ja, tak jak Ashe wierzę, że wszystko do człowieka wraca. Prędzej czy później.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nedie
Zmutowany turbo - pieseł
Dołączył: 08 Kwi 2012
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń Płeć: Katniss
|
Wysłany: Wto 20:57, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Jestem katoliczką, praktykującą od czasu do czasu.
Również odpycha mnie idea Kościoła. Owszem, spotkania z Bogiem są ważne dla każdego chrześcijanina, zaczęłam chodzić do Spowiedzi Św., ale irytuje mnie to, że mój katecheta sądzi, że jeżeli pewna partia chce wyrzucić religię ze szkół, to mam być przeciwko niej i jej innym postulatom. Niepokoją mnie te przesłanki o kasie Kościoła, a wiem, bo mieszkam w Toruniu, i często widzę, czym jeżdżą księdza. I ile żądają za usługi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
xxasiek96xx
Mieszkaniec Kapitolu
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Katniss
|
Wysłany: Sob 19:45, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Ja jestem katoliczką, praktykującą. Czasem jednak nie zgadzam się, z niektórymi ideami kościoła, jak zresztą większość :)
S.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
clarissa
Trybut
Dołączył: 09 Mar 2012
Posty: 1019
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Katniss
|
Wysłany: Nie 15:36, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Jestem katoliczką, jak najbardziej praktykującą, ale też wątpię i to dość często, ale wiara bez wątpliwości była by nic nie warta. Interesuję się tez innymi wyznaniami, ponieważ każda religia ma w sobie coś pięknego i ważnego. Wierzę w karmę i w to, że wszystko co uczynimy powróci do nas prędzej czy później.
Przecinki moja droga.
S.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Miss Holmes
Dołączył: 15 Lis 2011
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Katniss
|
Wysłany: Nie 16:35, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Może mi ktoś wyjaśnić, czym się różni katolik praktykujący od niepraktykującego?
Zastanawiam mnie, jaki jest sens bycia w jakieś religii, gdy się nawet w tej najmniejszej rzeczy z nią nie zgadza. Według mnie to jest albo wszystko albo nic. Nie ma pomiędzy.
I w ogóle poczytałam sobie wasze wypowiedzi i hmm... w Biblii nie ma napisane, że ksiądz czy ktokolwiek jest pośrednikiem między Bogiem, a ludźmi poza oczywiście Jezusem Chrystusem. Jak ktoś się modli, to na końcu jest w imię Jezusa, nie?
Ogólnie to ja nie należę do żadnej religii. Jeszcze. Na razie jestem nie ochrzczona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|