Dostęp do broni

Mazio

Nie da sie uniknac Breivikow - osoba inteligentna i zarazem szalona zawsze znajdzie dostep. Co wiecej, moze nawet zyc w takim stylu, aby przekonac autorytety do posiadania broni i otrzymac legalne zezwolenie. Wbrew pozorom dostep do broni w Europie Zachodniej jest bardzo utrudniony i nawet byle przestepca nie jest w stanie tak latwo jej nabyc. Dlatego tak wiele przestepstw w UK dokonywanych jest z uzyciem nozy, maczet czy mieczy samurajskich.

Nie twierdze, ze wszyscy zaczeliby szukac sprawiedliwosci, ale twierdze, ze wiecej takich Breivikow bez wystarczajacej inteligencji i determinacji dostalo by w efekcie bron do reki. Im bowiem wiecej jej wokol tym latwiej jakas ukrasc, kupic od desperata czy zabrac. Obecny system jest o tyle dobry, ze czlowiek taki ja Ty, czy ja moze teoretycznie ja posiadac. Musisz tylko spelniac odpowiednie kryteria, a przede wszystkim powody, zeby ja dostac.

blairs

To było morderstwo, planowane morderstwo i Breivik miał czas zdobyć broń. Ja obawiałabym się sytuacji klasyfikowanych jako zabójstwo w afekcie. Kiedy ludzie pod wpływem silnych emocji sięgaliby po ten pistolet, chociaż normalnie by tego nie zrobili. Obecnie w takiej sytuacji może dojść do szamotaniny, napastnik może sięgnąć po nóż, ale i tak jest mniejsze prawdopodobieństwo, że ofiara umrze, bo 1. (jak już pisałam) doszłoby do bezpośredniej konfrontacji, a to trudniejsze niż po prostu strzelić 2. ofiara mogłaby uciekać i bronić się - wobec broni palnej byłaby bezbronna 3. w szale napastnik raczej nie ugodziłby idealnie w ważny organ.

Buszek

Przecież pisałem, że trzeba przejść odpowiednie testy etc.
Dostęp powinien być łatwiejszy, bo jak mówiłem - bandyta kupi broń na czarnym rynku, to nie jest żadna filozofia.

Władzy nie opłaca się ułatwiać dostępu do broni, bo jak przyjdzie co do czego... chyba nie muszę kończyć.

Gdyby co drugi żyd podczas 2 wojny światowej posiadał broń, to by holocaust tak łatwo nazistom nie wyszedł.

Ostatnia sytuacja na Wyspach Brytyjskick, co zwierzęta łeb ucięły - gdyby chociaż dwie osoby w pobliżu posiadały jakąś broń, to kto wie, może by ten biedny żołnierz przeżył (uprzedzam argument - muzułmanom nie powinna być wydawana broń).

Załóżmy, złodziej jest na mojej posiadłości - mam prawo go zastrzelić, narusza moją prywatność.

Co do argumentu o zabójstwa w afekcie - testy, testy i jeszcze raz testy, osobom nerwowym, broni nie wydajemy.

Zauważcie, gdzie w Stanach przestępcy atakują najczęściej! Kampusy, szkoły, uczelnie - bo wiadomo, że tam nikt nie ma broni!

blairs

Buszek

OGŁOSZENIE PARAFIALNE.

Mazio i Blairs, macie rację, wycofuję się z tego co wcześniej pisałem, przekonaliście mnie :). Przeanalizowałem całość i doszedłem do wniosku, że myliłem się.

O kuźwa. xD A to ci dopiero O_o
J.
LOL. ~U.

Roks

Mam dzisiaj zaliczenie z KS dot. posiadania broni. Mam nadzieję że wasze sporty mi pomogą zaliczyć :D (aha, mowa do sejmu XD)
Thanks Buszek!

Ulaczek

Tylko nie rób pracy jednostronnej ...

Roks

To było zaliczenie ustne ;p

Jeanelle

Zainteresowanym tym tematem polecam film "Bowling for Columbine", dokument o strzelaninie w amerykańskiej szkole. Przyznam, że naprawdę mnie zszokował, bo podejście do sprawy było kompletnie inne niż zwykle.

Badali dlaczego tak się dzieje, że w US mają tak wysoki poziom kryminalności i zdarzają się takie akcje jak ta. Jeszcze jak na początku nie było zdziwienia i wszystko wskazywało na to, że ten dostęp do broni jest głównym problem tak ta myśl po ich krótkiej wycieczce do Kanady kompletnie się odmieniła. Nie mają tam takich problemów jak w US, a poziom kryminalności jest porównywalny do naszych europejskich. Ludzie często nie zamykają domów i nie żyją w strachu, że ktoś ich może napaść. A wbrew błędnym przekonaniom, tam również można nabyć broń i amunicję w pierwszym lepszym Walmarcie. W czym pojawiła się ta zasadnicza różnica? Po włączeniu telewizora w stanach słyszeli tylko o groźnych kryminalistach i ostrzeżenia, że powinni wiecznie uważać, a najlepiej to siedzieć w domu bo może ich ktoś zabić (a szczególnie czarni ludzie, którzy jak się okazuje, są tam wymówką na wszystko). A w Kanadzie? Miły starszy pan opowiada o przyjaznych relacjach z innymi państwami. W stanach to media straszą, nakręcają i przedstawiają wszystko w negatywnym świetle, wszędzie widzą niebezpieczeństwo. A potem tak się to odbija na ludzkiej psychice.

Mazio

Powoli nam ta Kanada urasta na najlepsze miejsce do życia. Jeśli dodać do tego brak upałów i setki tysięcy mil kwadratowych świetnego outdooru to właściwie jedynym problemem mogą okazać się misie wszelkich kolorów, szczególnie te, które gustują w ludzinie. ;) (a, zapomniałem o komarach...)

Mam jedną uwagę, zastanawiałem się nad tematem. Abstrahując od negatywnych efektów, które dotykają obywateli USA w związku z łatwością dostępu do broni, gdyż tu zupełnie nie ma wątpliwości że takie są. Odchodząc na moment od tego dlaczego tak się dzieje i jaką różnicę sprawia umowna granica między Kanadą i Stanami Zjednoczonymi w praktyce. I odkładając na bok jakże modne ostatnio negowanie wszelkich pozytywnych wartości tego drugiego kraju i kreowania go na ukryte "imperium zła", które pociągając za sznurki bawi się resztą świata jak w teatrze lalek:

Stany Zjednoczone mocarstwem są! Może i na glinianych nogach, ale nie o to chodzi. Są też jednak w mojej opinii gwarantem bezpieczeństwa dla wszystkich państw zbliżonego kręgu kulturowego, do którego należy również Polska, nazwijmy je umownie zachodnimi-chrześcijańskimi. Modelem demokracji, który nie poddawany wiwisekcji, ciągle może być uznany za przykład państwa, które zapewnia maksimum wolności swoim obywatelom. To, że nie wszystkim i jakie choroby toczą ten twór, to zupełnie inny temat i na chwilę o nim zapomnijmy.

Czy zgodzicie się ze mną, że gwarancją istnienia takiej formy demokracji w samych Stanach Zjednoczonych jest właśnie łatwy dostęp do broni i uzbrojenie społeczeństwa? To jedno z nielicznych państw na świecie gdzie władza musi się nie tylko liczyć z własnymi obywatelami, ale też poważnie ich obawiać! Nikła jest szansa na totalitarny przewrót, wprowadzenie dyktatury czy zamach na wolności społeczne w państwie, w którym co drugi pewnie obywatel ma pistolet w nocnej szafce, a całkiem spora grupa całą kupę innego żelastwa - od antycznych armat, ciężkich karabinów maszynowych czy "zwykłej" broni automatycznej, po funkcjonalne czołgi i umiejętność ich obsługi.

W tej specyficznej sytuacji za obroną zbliżonego do naszego kręgu kulturowego porządku rzeczy stoi "zły policjant" - USA, którego z kolei ogranicza jego własna struktura i pistolet przystawiony do skroni przez rodzimych kowboi - temat chyba nie do ruszenia. To w jakiś sposób nieco mnie uspokaja, choć nie mam złudzeń, że grzejemy się w cieple ognia, który bez mrugnięcia oka może nas również spalić. Nie wiem ile w tym sensu.

Erwoki

I o to właśnie chodzi, wszystko zależy od kultury danego kraju. W USA od samego początku powstania kraju przyzwyczajeni są do 'walki', obywatele maja silne poczucie patriotyzmu i uczy się ich jak bronią posługiwać. Z drugiej strony polska, która niby też o niepodległość walczyła znacznie więcej razy, jednak zawsze jesteśmy pod butem innych czy to przekupni politycy czy nawet czyste zależności gospodarcze z krajami ościennymi. Jeśli wprowadzili by u nas broń, obywatele musieli by się nauczyć z niej korzystać. Nie mowie tutaj o tym jak strzelać, raczej chodzi o ukształtowanie odpowiedniego podejścia.

Kaciorek · Wysłany: Pią 10:28, 24 Mar 2017 Temat postu:

Osobiście jestem jak najbardziej za, szczególnie w dużych miastach zmniejszyła by się przestępczość