Rodziny wielodzietne

Mazio

Buszku kochany, a co jeśli kogoś stać na dużo dzieci - tak finansowo, jak mentalnie? Przecież już dostał od Ciebie łatkę. Mówię - pomyśl zanim napiszesz - to nie jest bolesne. :)

Buszek

Przecież jak ktoś jest bogaty, to będzie zajmował się biznesem, a nie dziećmi.

Ashe

Mazio, nie chodziło mi tylko o Twoje posty, tylko widziałam, dokąd zaczęła zmierzać dyskusja i po prostu bałam się powrotu sytuacji z 'Emigracji', gdzie zrobił się taki offtop, że w końcu poleciały warny i trzeba było zmienić nazwę tematu.

Co do rodzin wielodzietnych, to, jejku - Buszek, naprawdę uważaj trochę na słownictwo. Jasne, są rodziny, które postępują tak, jak mówisz, ale jest ich niewielki odsetek - a zauważamy właśnie je, bo tylko o nich się mówi. W Polsce propaguje się raczej model rodziny 2+1, ewentualnie 2+2 - w tych wszystkich reportażach telewizyjnych, rodziny wielodzietne są ukazywane właśnie w sposób, o jakim mówisz. Ale nie ma co się ogłupiać, jest mnóstwo rodzin, które mimo dużej ilości dzieci, otaczają je miłością i starają się zapewnić im jak najlepsze życie. Dlaczego chcecie zabrać im zasiłki? Przecież dzieci to inwestycja. Dorosną, skończą szkoły i będą pracować dla państwa, które wyciągnęło do nich pomocną dłoń.
W ogóle zauważyłam dwie rzeczy - raz, chcesz zamknąć granice dla emigrantów. Dwa, chcesz obciąć zasiłki dla dzieci. Jak zatem masz zamiar utrzymać istnienie naszego kraju, skoro, idąc Twoim tokiem myślenia, za kilkadziesiąt lat zabraknie w nim... obywateli?

Mazio

Ashe

Szukaj pod 'Polityka Polski a zagraniczna', bo tak teraz nazywa się ten temat.

Buszek

Miałem wypowiedź prawie skończoną, ale net mi się zaciął, o zgrozo.

Ulaczek

Na początku krótki apel: opanujcie emocje i nie róbcie offtopu, tak jak powiedziała Ashe na politykę jest osobny temat -.-

Mazio

Moja matka miała siedmioro rodzeństwa. Moje ogranicza się do jednej sztuki. Ale to nie ma nic do rzeczy, jeśli mówimy o modelu. Ten jest kształtowany ekonomią, jak Buszek zauważył. Każdy kogo skarbnik podpowiada, że trzeba pyknąć kolejne dziecko, bo są z tego korzyści finansowe, jest dla mnie intelektualnym gnomem. Ale nie każdy, kto ma więcej niż promowany model dzieci musi być od razu złodziejem, głupkiem i socjalistą. Dlatego też nie wiem zbytnio jak Ci odpowiedzieć. Życzę Ci ślicznej parki moja droga.

Ulaczek

Dziękuję bardzo, ale tak jak wcześniej wspomniałam nie zakładam, że wszystkie rodziny, które mają "więcej niż promowany model" dzieci są jacyś nie-halo. Może nie wspomniałam o tym na samym początku, ale hasło "rodzina wielodzietna" kojarzy mi się z rodziną ubogą, z ilością dzieci znacznie większą niż 3 i żerującą na zasiłkach, a czegoś takiego nie pochwalam i nigdy pochwalać nie będę.
Dlatego też odniosłam się do tak wyglądającej rodziny, bo to było moje pierwsze skojarzenie. Po za tym też przyzwoicie sytuowana rodzina z czwórką dzieci chyba dla nikogo nie jest problemem, prawda? Więc było dla mnie oczywiste (tak założyłam), że w tym temacie będziemy chcieli rozmawiać o innych przypadkach. :)

Mazio

Nikt nie odpowiada za skojarzenia. Mi rodzina wielodzietna kojarzy się z rodziną szczęśliwą. Niemniej jednak nie stać mnie na taką i finansowo, i emocjonalnie. Nadal jednak znam obrazki z literatury, w których mam dla takich szacunek, a nie podejrzliwość. Choćby taka "Podróż z rondlem".

[link widoczny dla zalogowanych]

Ulaczek

I widzisz i już jesteśmy w domu. To jest to o co właśnie mi chodziło. Chciałbyś mieć taką rodzinę, bo kojarzy Ci się ze szczęściem, ale jesteś człowiekiem odpowiedzialnym i doszedłeś do wniosku, że nie stać Cię na posiadanie takiej rodziny. No i właśnie mi o to od samego początku chodziło o myślenie! Żeby Ci ludzie się zastanowili i nie "robili" kolejnych dzieci jeśli ich zwyczajnie na to nie stać. ;)
Też mam szacunek do ludzi, którzy podejmują się trudu wychowania dużej gromadki dzieci, ale liczę, że nie będą tego robić za pieniądze podatników.
A tak w sumie to wychowanie nawet jednego dziecka to też jest nie lada wyczyn dlatego szanuję wszystkich rodziców. :)

Mazio

No tak, ale są tacy, którym się kojarzy tak samo i ich na to stać. A stereotyp gminny głosi... chodzi o to, że sporo "życiowych" postów to jedynie stereotypy. A te krzywdzą, wykładnią prawa jest język dyrektyw, ale gdzie jest w tym miejsce dla ludzkiej odmienności, zróżnicowaniu i zmienności?

Ulaczek

Nie sądzę żeby ludzie, którzy pragną mieć więcej dzieci zrezygnowali z ich posiadania tylko i wyłącznie dlatego, że ktoś przypnie im łatkę rodziny wielodzietnej, nie popadajmy w przesadę ;)
Jednak miłość do dzieci na pewno jest ponad obawą "co powiedzą inni".

Mazio

Nie sądzę, aby mądrym było określenie, w którym nazwanie kogoś rodziną wielodzietną, było przypinaniem łatki. Ludzi dzielimy z wygodnictwa, bo łatwiej zrozumieć, ale ten podział jest dla mnie wydumany.